Gra pozorów

Rzeczywistość stworzona ze sloganów nie dała satysfakcji.
Pragnienie komfortu motywuje do poszukiwań i reakcji.

Serce boi się prawdy, więc rozum zaczyna grę pozorów.
Uczy się sloganów, niedomówień i fałszywych wzorów.

Gdy nie zna się całego spektrum możliwości jakie daje życie, a ono stawia nas w trudnej sytuacji, to zdarza się, że wybór trafia na scenariusz najczęściej przez nas odgrywany i znany. Lubimy to co znamy, a boimy się tego co nieznane. Nawet jeśli to co znane nie jest dla nas dobre.

Można spojrzeć sobie prosto w oczy i ze szczerością wobec samego/samej siebie zmienić świat. Przyznać się do tego kim tak naprawdę jesteśmy i czego potrzebuje nasze serce. To wyzwala nas i nasze otoczenie. Ale można też wejść w kolejną grę i zamknąć swoje prawdziwe emocje gdzieś bardzo głęboko, gdzie nie dociera żaden promień słońca. I zacząć stwarzać teoretycznie wygodną iluzję…

(Nie)Moc sloganów i niedomówień

Nie mogąc się odnaleźć w otaczającym świecie, w rzeczywistości przepełnionej sloganami dorabia się iluzję i prowadzi się swoją politykę. Zamiast przerwać błędne koło pozorów, wchodzi się w zastaną grę. Tam, gdzie powstaje pustka wciska się kolejny puzzel, stworzony na potrzeby sytuacji, czy to miłosnej, zawodowej, przyjacielskiej, czy rodzicielskiej – bez znaczenia. Ten puzzel jest tak dobrany, żeby podtrzymywał z pozoru wygodną iluzję. Kilka przykładów. Szef, który wypiera się odpowiedzialności za swoje błędne decyzje twierdząc, że na nic nie ma wpływu, bo to wszystko wina kryzysu. Partner tłumaczący swoje oszustwa za pomocą słów „tak wyszło”, jakby to świat zadecydował o jego zdradach, a nie on sam. Drobne wymówki i półprawdy.

pexels.com

pexels.com

Osobny byt

Trochę niedomówień, branie sytuacji na przeczekanie, może sama się rozwiąże. Wytłumaczenie, które teoretycznie może być prawdą… i gotowe. Nowa rzeczywistość stworzona, wszystko idzie dobrze, a puzzle zaczynają do siebie pasować. Współpraca układa się pomyślnie, rozmowy są ciekawe, zaufanie rośne, w pracy wyniki robią się same, a romanse kwitną. Niestety do czasu, w pewnym momencie ta cała konstrukcja zaczyna się chwiać i się rozsypuje. Wtedy następuję cisza, długa cisza. Mimo braku słów, wszystko staje się jasne. Szok, że to wszystko było iluzją. Powolne rozpoznanie każdego elementu układanki. Nawet jeśli coś dobrze działa i przynosi uśmiech, może się okazać fałszem. Tym bardziej boli to ludzi, których się oszukuje, bo przecież wszystko było ok, szef sprawiał takie dobre wrażenie, a nowemu ukochanemu z radości błyszczały oczy. Jak zaufać? Wszystkie fałszywe deklaracje i niedomówienia stały się indywidualną konstrukcją, osobnym bytem, który stoi między ludźmi.

Dlaczego?

Brak wiary w siebie. Gdy nie ma się empatii wobec siebie, nie obdarzysz nią drugiej osoby. Brak poczucia własnej wartości, własnego światła i mocy jest źródłem nałogów, oszustw i zdrad. Gdy nie potrafisz się cieszyć z tego co daje Ci świat i potrzebujesz czegoś ekstra, żeby uzupełnić swoje braki, wchodzisz w grę pozorów. Zabierasz coś komuś, żeby dać sobie. To zbędne, bo może kiedyś zdasz sobie sprawę, że światło spokoju i obfitości bije z Twojego wnętrza. Trzeba wiedzieć kim się jest. Zrzuć ciężar pozorów i zacznij świecić własnym blaskiem.

Dodaj komentarz